… U WRÓT AMAZONKI NIE MA CZASU NA NUDĘ!

Godziny dzielą nas od rozpoczęcia wielkiej, rzecznej przygody! O 23.00 czasu polskiego wsiadamy na łódź do oddalonego ok. 1500 km miasta Manaus, które znajduje się w sercu amazońskiej dżungli! Ten dystans powinniśmy pokonać w 5 dni. Nigdy nie spędziliśmy tyle czasu płynąc, więc nasza ekscytacja wzrasta z każdą minutą! Hamaki kupione i przetestowane, skoro świt pędzimy powiesić je na łodzi, żeby zaklepać najlepsze miejsca (wiadomo, byle jak najdalej od wychodków 😀 ). Zanim jednak łódź, czas na podsumowanie 5 dni spędzonych w Bélem 😉

Już na wstępie musimy napisać, że trafiliśmy do niesamowitej rodziny. Oprócz Wilsona, który nas zaprosił, w dużym brazylijskim domu mieszkają: jego żona i córka, brat, siostra, ojciec, macocha oraz pies 🙂 Mieliśmy spędzić z nimi 3 dni, ale okazało się, że nasza łódź wypływa później niż myśleliśmy, więc zostaliśmy z nimi nieco dłużej… Od samego początku było jasne, że domownicy nie zostawią nas samych sobie. Razem jedliśmy i spędzaliśmy prawie każdą wolną chwilę. I w ten oto sposób uczestniczyliśmy w nabożeństwie adwentystów, które w naszych oczach było raczej świetnym koncertem z bandem i chórem na scenie, czy imprezie urodzinowej przyjaciółki naszych hostów. Swoją drogą było to bardzo interesujące doświadczenie, wśród zaproszonych gości, a było ich około 30, był nawet pastor z żoną. Co ciekawe z naszej perspektywy, na spotkaniu nie została wypita ani kropla alkoholu… 😉 Dla tych gości, którzy choć trochę mówili po angielsku, byliśmy chyba większą atrakcją niż solenizantka! Dodać musimy, że spróbowaliśmy tego wieczora wielu tradycyjnych brazylijskich potraw i wszystko było przepyszne!

image

image

image

Niedziela w Bélem upłynęła nam dość leniwie… Oczywiście żartujemy, bo już przed południem stawiliśmy się na tradycyjnym targu pod chmurką w centrum miasta. Naszą uwagę od zakupów odciągały przeróżne występy, od pokazów capoeiry, po Indian niczym wyrwanych z centrum polskiej metropolii. Zdążyliśmy liznąć też życia muzealnika i zobaczyć co nieco z naszą couchsurfingową rodziną 😉 Widzieliśmy też po raz pierwszy piękny zachód słońca na Amazonce.

image

image

image

Gdy znaleźliśmy trochę czasu sami dla siebie, postanowiliśmy poszwędać się po mieście. Oczywiście po fakcie dowiedzieliśmy się, że odwiedziliśmy nieco niebepieczne dzielnice, do których biały turysta zwykle się nie zapuszcza. Zresztą turystów odwiedzących Bélem jest jak na lekarstwo. Samo miasto przypadło nam do gustu. Jest po prostu bardzo prawdziwe. Centrum to wieżowce dla bogaczy i historyczne budynki wraz z portem rybackim i licznymi targami, obrzeża zaś należą do biedniejszych mieszkańców. Nam podobało się wszystko, szczególnie nadchodzący z nikąd deszcz, który przynosił ulgę w tym zdecydowanie gorącym miejscu.

image

image

image

image

image

image

image

image

image

Nasz pobyt w Bélem powoli zmierza ku końcowi. Dzięki Wilsonowi i jego rodzinie będziemy go wspominać chyba do końca życia. Nikt do tej pory tak obficie i pysznie nas nie karmił. Poznaliśmy dziesiątki nowych smaków i przegadaliśmy wiele godzin nawet z tymi, którzy nie znają angielskiego 😉 Nasz host pokazał nam też nocną stronę miasta, wyciągając nas do najmodniejszych lokali. Chyba udało nam się go przekonać, że dla Polaków piwo jest tym samym, czym dla Włochów wino 🙂

image

image

Jutro rano ruszamy do portu zamontować nasze hamaki, Bélem na dobre opuścimy wieczorem. Przed nami długa droga bez dostępu do sieci i innych wygód cywilzacji (na szczęście są łazienki!). Trzymajcie więc kciuki i do usłyszenia z serca dżungli, z Manaus! 😉

Reklama

3 uwagi do wpisu “… U WRÓT AMAZONKI NIE MA CZASU NA NUDĘ!

  1. You guys came to our city like a great gift cause your joyfull, good energy and sweet fellowship. As i said to you, we’ve got new friends, and we hope to see you again very soon. Thank for everything!!!

    Polubienie

  2. Mapy Google mówią, że autem dystans Belem – Manaus to dystans ponad 3.000 km (47 h jazdy!). Szaleństwo! Meldujcie się koniecznie ze środka Buszu. Pewnie niejednego krokodylo-aligatora widzieliście po drodze ;-). A wyczytałem w necie, że w Manaus jest też świetne zoo z amazońskimi zwierzakami. Tylko, czy po tym rejsie coś Was jeszcze zaskoczy? =D. Ściskamy! A&M

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s